Sklepy miały być karane grzywnami do 1000 dolarów za każdy sprzedany dzieciom egzemplarz tyleż popularnych co brutalnych gier takich jak "Grand Theft Auto" czy "Mortal Kombat" (ale rodzice mogli je swoim dzieciom kupować). Jednakże przepis nigdy nie wszedł w życie ponieważ został zaskarżony przez producentów gier, a sądy kolejnych instancji zawieszały jego wprowadzenie do czasu ostatecznego rozstrzygnięcia sporu.
Wczoraj takie rozstrzygnięcie nastąpiło. Sąd Najwyższy USA stosunkiem głosów siedem do dwóch orzekł, że kalifornijski zakaz ogranicza wolność słowa, którą gwarantuje wszystkim Amerykanom, również dzieciom, Pierwsza Poprawka do konstytucji. Wcześniej sądy orzekały, że powołując się na tę niemal uświęconą poprawkę można publicznie palić amerykańską flagę, wypisywać w gazetach dowolne bzdury (ale pod warunkiem, że pisze się bez "złych intencji") lub głosić, że zagłada Żydów w II wojnie światowej to kłamstwo, a Hitler był roztropnym przywódcą, który budował solidne autostrady.
Sędzia Antonin Scalia, który przedstawił uzasadnienie wyroku mówił, że od najmłodszych lat dzieci spotykają się z okrucieństwem w literaturze, np. w bajkach braci Grimm, gdzie dwójka małoletnich bohaterów piecze w piecu swoich prześladowców, a wstrętnym przyrodnim siostrom Kopciuszka ptaszyska wydziobują oczy. Okrutna jest nawet popularna od dziesięcioleci kreskówka Struś Pędziwiatr, na której niezmordowanie ścigający tytułowego bohatera kojot poddawany jest najróżniejszym torturom.
Siedmiu sędziów uznało, że nie ma przekonywujących dowodów naukowych jakoby takie sceny (lub okrutne gry) negatywnie wpływały na rozwój dziecka.
Producenci gier, których roczne przychody w USA wynoszą ponad 10 miliardów dolarów triumfują. - W historii Ameryki wszystkie nowe media musiały walczyć o swoje prawa. Książki i filmy próbowano kiedyś cenzurować tak jak gry wideo - mówił John Riccitiello, szef znanej w branży Electronic Arts.
Głos odrębny od poniedziałkowej decyzji kolegów ogłosił sędzia Stephen Breyer. Przywołał on przypadek Nowego Jorku, gdzie w 1968 roku zakazano sprzedawania dzieciom magazynów pornograficznych lub erotycznych (takich jak "Playboy") i Sąd Najwyższy uznał tamten zakaz za zgodny z Pierwszą Poprawką. "Mamy do czynienia z poważną anomalią" - pisze sędzia Breyer. "Jaki sens ma zakazywanie 13-latkowi oglądania zdjęć nagich kobiet jeśli zezwalamy mu na kupno gry wideo na której może on - wprawdzie tylko wirtualnie - ale jednak aktywnie wiązać, kneblować, torturować i mordować kobiety? Czy Pierwsza Poprawka zakazuje mu tego dopiero, kiedy wiązane, zakneblowane, torturowane i mordowane kobiety są w stroju topless?"
Źródło: Gazeta Wyborcza
