Dzień dobry.
Wpadła mi w ręce super slimka, którą próbował naprawiać samozwańczy mechanior od wszystkiego .
Powodem naprawy był brak obrazu na ekranie, gościu zrezygnował na etapie połamania zatrzasków na przednim panelu i dał spokój .
Ogólnie sprawa wygląda tak, że po podłączeniu przez kabel HDMI konsola na telewizorze pokazuje rozdzielczość 576p .
Ekran to black screen i zero widoczności.
Konsola nie chce się odpalić do opcji recovery , ponowne wyszukiwanie obrazu poprzez reset ustawień wideo/audio nic nie daje.
Wszystko stoi na 576p i nic nie mogę zrobić.
Nie widzi też pada podłączonego na kablu.
Gość coś cygani, że z konsolą wszystko ok ale według mnie zaliczyła dzwona.
Widać po obudowie nienormalne ślady użytkowania, i zaślepka od strony dysku zniknęła i nikt jej nie może znaleźć.
I teraz pytanie czy warto wysyłać konsolę na serwis, czy pod koniec miesiąca zrobić miejsce w śmietniku i mieć spokój .
Ewentualnie czy macie jakieś spostrzeżenia co mogło w slimce gruchnąć .
Reballing , wymiana wyjścia hdmi z układem panasonica np. MN8647091, czy śmietnik i nie robienie nadziei mądrzejszemu od telewizora MacGyverowi